Lampa świeci, a w domu ciemno
Do czego służy lampa?
Myślę, że gdy została wynaleziona pierwsza lampa, nikt nie zastanawiał się, do czego ma służyć, poza tym, że dzięki niej ma być jasno. Po prostu miała dawać światło, pewnie im mocniejsze, tym lepsze. Sądzę też, że nawet najsłabsze, było luksusem.
Dzisiaj jest inaczej, lampa oprócz funkcji, dla której została stworzona, ma też inne zastosowania. Ma za zadanie ozdabiać pomieszczenie, dzielić go na strefy, czy nadawać mu klimat. Wspomnę też o całkiem innych lampach, wykorzystywanych w medycynie, nawigacji czy samochodach. Na pewno znacie więcej różnych możliwości, jakie daje lampa.
Ja chcę skupić się na jej pierwotnym zastosowaniu. Otóż lampa ma świecić, ma dawać takie światło, jakie chcemy mieć wkręcając wybraną żarówkę. Niestety, nie zawsze tak jest. I tu zaczyna się “temat rzeka”, a nawet dwie rzeki.
Czy kupno żarówki, musi być takie trudne?
Pierwszą rzeką, są same żarówki – te obecne, to jakaś abstrakcja. Kiedyś kupowało się żarówkę, o wybranej mocy i już. Oczywiście trzeba było też wiedzieć, czy potrzebujemy żarówki z małym, czy z dużym gwintem. W zasadzie nie musieliśmy wiedzieć niczego więcej. Teraz, jak mam kupić żarówkę, to jestem przerażona. Ledowa, halogenowa czy energooszczędna? Ciepłe światło, czy zimne światło? A odpowiednia moc? A jeszcze kształt, bo nie każdy będzie pasował? Dajcie spokój, nie ogarniam tego, nie będę o tym pisać, na pewno są mądrzejsi.
Lampa ma dawać jasne światło
Druga rzeka, to sama lampa, a dokładniej jej klosz, czy kilka kloszy. Tutaj myślę, że mogę coś napisać. Na przykładzie lamp i żyrandoli w moim domu, podpowiem Wam, na co powinniście zwrócić uwagę, jeśli chcecie, żeby dana lampa dawała jasne światło. W dwóch z tych przypadków zawiódł mój “czujnik rozwagi”. Aż sama się dziwię, bo piszę o lampach, a moje światło ostrzegawcze nie zabłysło.
Lampa i światło-cień w pokoju
Pierwsza na “ tapetę” trafia lampa z pokoju mojej córki. Miała być niebieska, bo córka bardzo chciała taki kolor i wybrała taką.
Uznaliśmy, że jest ładna, tania i nada się do pokoju nastolatki. Błąd! Jakiej żarówki byśmy nie wkręcili, zawsze jest ciemno. Na początku myśleliśmy, że może biały klosz w środku, który jest ze szkła matowego, daje taki efekt. Zdemontowaliśmy go. Trochę to pomogło, ale nie za bardzo, poza tym lampa straciła na wyglądzie. Teraz już wiemy, że ciemne światło zawdzięczamy niebieskiej barwie szkła. Podczas zakupu, myślałam, że jak szkło jest przezroczyste, to kolor nie zaszkodzi.
Również po czasie domyśliliśmy się, że długi kabel, na którym wisi lampa, też jest powodem ciemnego światła, co opiszę przy okazji omawiania lampy w kuchni. Problem jest poważny, bo pokój córki sam w sobie jest ciemny. Wieczorami córka doświetla pokój innymi źródłami światła, a lampę traktuje jako ozdobę, ale chyba nie o to chodziło. Po remoncie rozejrzymy się za inną bardziej funkcjonalną “ozdobą”.
Głębokie oprawki żarówek
Druga, którą chcę omówić, to lampa kupiona do przedpokoju. Miałam kiedyś podobną, lubiłam ją, bo można regulować źródło światła. Przedpokój też mam ciemny, więc światło dojdzie w każdy jego kąt. Znowu w sklepie zaspał mój “czujnik rozwagi”, myślę że tym razem uśpiłam go faktem, że coś podobnego już miałam, więc wiem co biorę.
Otóż problemem okazała się diametralna różnica w obudowach żarówek. Nowa lampa, w sklepie nie miała wkręconych żarówek, więc nie zwróciłam uwagi na to, że lampa się nie sprawdzi. Okazało się, że ma za głębokie oprawki. Żeby lampa dawała dobre światło, żarówka musiałaby mieć długość ok 20 cm, ale wtedy wystaje i głupio wygląda. Poza tym i tak połowa żarówki zostaje w środku oprawki i świeci tam, a nie na zewnątrz. Wszystkie standardowe żarówki, chowają się całkiem i to dość głęboko w oprawkach kloszy. Jeśli jest widno, to tylko wewnątrz oprawki, bo właśnie tam zostaje prawie całe światło. Nacięcia, które widzicie, służą tylko do wentylacji, żeby nie doszło do przegrzania. Po zdemontowaniu lampa dokończyła żywota w piwnicy. Szkoda, że nie mogę pokazać jak świeci, ale uruchomcie wyobraźnię. Do przedpokoju kupiłam nową.
Lampa powinna mieć klosze zwrócone w dół
Te dwie pierwsze lampy, które opisałam, śmiało mogę zaliczyć do tych dających klimat, bo na pewno nie światło. Dorzucę do nich jeszcze jedną, bardziej retro, bo z mojej młodości, ale idealnie pasuje do tamtych. Po pierwsze, klosze zwrócone do góry, zawsze dadzą słabsze światło. Wprawdzie biały sufit trochę odbije i nie będzie aż tak źle, ale i tak gorzej niż gdyby klosze były skierowane w dół. Po drugie, barwione klosze, nieprzezroczyste, matowe w środku, raczej na pewno zabiorą sporo światła. Miałam lampę podobną do tej na zdjęciu, tylko miała pomarańczowe klosze. Pamiętam, że wtedy w pokoju zawsze była poświata pomarańczowego, co było również widać przez okna z zewnątrz domu.
Lampa w kuchni rzuca cień
Na koniec, moja ulubiona lampa w kuchni. Jeszcze przed rozpoczęciem remontu, wiedzieliśmy, że właśnie tego typu lampę chcemy tam mieć. Z reguły takie lampy wiesza się nad stołem. Wtedy może wisieć niżej (bo nie uderzycie się w głowę) i ładniej wyglądać. My wybraliśmy środek kuchni, bo tak chcieliśmy.
Jak widać nasza lampa wisi wysoko, chyba wyżej już nie można. Ale wisi tak, nie dlatego że mamy po 2 metry wzrostu. Chodzi po prostu o to, że jak wisiała chociaż trochę niżej, to klosz rzucał taki cień, od sufitu do połowy kuchni, że zwariowałabym tam po godzinie. I nie ważne, gdzie ją powiesicie, nad stołem, na środku czy w rogu, im niżej będzie wisiała, tym ciemniej będzie w pomieszczeniu. Oczywiście, chodzi o sytuację, gdy lampa jest włączona. Zrobiłam parę zdjęć, nie wiem, czy dobrze widać o co mi chodzi. Zwróćcie uwagę zwłaszcza na sufit i ścianę nad szafkami. Teraz cień mam tylko w tym miejscu.
Tym razem w sklepie byłam czujna. Myślałam, że jak lampa ma: żarówkę skierowaną w dół, biały klosz w środku odbijający światło, a w dodatku na dole jest rozłożysta, a nie zwęża się, to będzie naprawdę jasno. Okazało się, że niekoniecznie.
Na początku, przeszkadzało mi, że lampa ma taki krótki sznurek, ładniej wyglądała z dłuższym, ale uznałam, że moje zdrowie psychiczne jest ważniejsze. Wolę krótszy sznurek i mocne światło, niż dłuższy sznurek i depresję z powodu braku światła. A dla mnie światło w kuchni jest bardzo ważne, klimat to ja sobie mogę zrobić w sypialni.
Tych lamp na pewno bym nie kupiła
To by było na tyle, jeśli chodzi o lampy, które używałam w moim domu. Pokażę Wam jeszcze parę zdjęć lamp, których na pewno nie kupiłabym, gdyby zależało mi na tym, żeby lampa dawała jasne, nie rozproszone światło.
Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłam Wam temat i teraz, gdy spodoba się Wam jakaś lampa, zanim ją kupicie, spróbujecie spojrzeć na nią inaczej. Rozważycie, czy ma szansę spełnić Wasze oczekiwania.
A według Was, jakie cechy powinna posiadać idealna lampa? Napiszcie, na co zwracacie uwagę przy zakupie lamp. Dla mnie, poza tym, co tu opisałam oraz wyglądem, ważne jest też to, żeby lampę dało się łatwo umyć…ale to już inna historia.
Ana