Wróżby i słowa mają być po naszej myśli
Refleksje w Andrzejkowy wieczór
W dzisiejszych czasach Zabawa Andrzejkowa kojarzy się z okazją do zabawy ze znajomymi, dobrym jedzeniem, alkoholem no i może tańcami. Mało kto podczas takiej zabawy wybiera wróżby, takie czasy, chociaż bywa, że lubimy się tak pobawić. Nasza kultura i sposób życia mówi nam, że takich wróżb i przepowiedni nie należy traktować dosłownie. Nawet jeśli chcemy się tak pobawić, to zabawa podoba nam się tylko pod pewnym warunkiem: wróżby i przepowiednie mają być po naszej myśli. Jeśli tylko pojawi się jakiś sygnał, który może zakłócić nasz spokój i wprowadzić obawę, obrażamy się i uznajemy, że te wróżby to tylko głupoty.
Nie chcę wchodzić w dyskusję czy warto wierzyć wróżkom, jasnowidzom, horoskopom, medium i innym tego typu przepowiedniom. Po prostu ten Andrzejkowy wieczór skłonił mnie do chwili refleksji i postanowiłam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami. Jestem ciekawa, czy macie podobnie i też zawsze uważacie, że przepowiednie, wróżby i słowa mają być po naszej myśli. Ten artykuł ma być Waszą chwilą relaksu i odskocznią od zwykłych codziennych spraw. “Relaksująca chwila przy kawie – to Ci się należy”.
Wróżby mają być po naszej myśli
W dzisiejszych czasach przepowiednie i wróżby też są popularne i wykorzystywane przez wielu ludzi. To czy ktoś w nie wierzy czy nie, to jego indywidualna sprawa. Wiele osób boi się wróżb, tylko dlatego, żeby nie usłyszeć złych wiadomości, np. o chorobie własnej lub bliskiej osoby. Niektórzy proszą tylko o te pozytywne wróżby, bo są dla nich motorem do działania, nadają sens życiu i utwierdzają w dążeniu do celu.
Lubimy szukać potwierdzenia, że to co sobie zaplanowaliśmy jest dobre i się spełni. Dlatego wszystkie przepowiednie, wróżby i słowa mają być po naszej myśli. Tylko w takie chcemy wierzyć i tylko takie traktujemy poważnie. “Plany, cele i postanowienia – jak planować i realizować”.
Nigdy nie korzystałam z porad wróżki, ale myślę, że gdyby powiedziałaby mi coś niepokojącego, szukałabym innej wróżki, która temu zaprzeczy. Do tej pierwszej mogłabym już nigdy nie wrócić. Myślę, że osoby, które zawodowo zajmują się wróżeniem doskonale wiedzą, że wróżby i słowa mają być po naszej myśli. Jeśli widzą w swoich tajemniczych kartach, kulach i wahadełkach coś niepokojącego, to starają się to przekazać w taki sposób, żebyśmy sami to zauważyli.
Słowa innych mają być po naszej myśli
To samo zresztą dotyczy słów innych ludzi, gdy pytamy ich o radę. Dopóki osoby takie są po naszej stronie, wszystko jest w porządku. Cieszymy się, że ich słowa są po naszej myśli. Podświadomie bardziej lubimy takie osoby i widzimy w nich swoich sprzymierzeńców.
Jeśli jednak ktoś nam coś odradza, sieje zamęt w głowie lub w dobrej wierze próbuje nas odwieść od danej rzeczy, nastawiamy się wrogo. Nawet jeśli czujemy, że w sumie ma rację i dobrze to argumentuje, to jednak jego słowa nie są po naszej myśli. Taką osobę traktujemy chłodno, przestajemy jej ufać i żałujemy, że szukaliśmy u niej porady. Bywa, że się obrażamy i jej unikamy.
Zaczynamy doceniać ją wtedy, kiedy okazuje się, że miała rację, ale niestety nie zawsze potrafimy się do tego przyznać. A przecież wtedy taka osoba powinna zyskać w naszych oczach i częściej powinniśmy szukać u niej porad, bo dobrze nam doradziła. Jesteśmy jednak zbyt dumni i wolimy zrzucić to na przypadek i zrządzenie losu.
Kiedy jednak pozytywnie zrealizowaliśmy nasz plan, mimo szczerych i odradzających porad, taka osoba długo czeka na odzyskanie naszego zaufania. A my jesteśmy jeszcze bardziej dumni i pewni swojej nieomylności. Wtedy nie zrzucamy tego na przypadek i zrządzenie losu, uważamy, że sami na to zapracowaliśmy i to tylko nasza zasługa.
Bardziej wierzymy w pozytywne wróżby i przepowiednie
Kiedy zdarza nam się czytać horoskop lub usłyszeć jakąś wróżbę czy przepowiednię, bardziej poważnie traktujemy ją gdy jest pozytywna. Tylko wtedy uważamy, że może to prawda i warto się zastanowić. Wszystkie wróżby, przepowiednie i słowa mają być po naszej myśli. Jeśli w horoskopie przeczytamy, że czeka nas duża wygrana, kupujemy los na loterii lub puszczamy lotto. Przecież lepiej nie kusić losu i dać mu szansę na spełnienie tej obiecującej wróżby. Kiedy jednak nie wygramy, mówimy sobie, że przecież i tak na nic nie liczyliśmy, bo taka głupia zabawa.
Jeśli jednak w horoskopie przeczytamy, żebyśmy lepiej odłożyli zaplanowaną podróż, bo może nam przytrafić się nieszczęśliwy wypadek, machamy ręką na te głupoty i jedziemy na zaplanowane wakacje. Z góry zakładamy, że nic złego się nie zdarzy, bo to tylko głupie wróżby i przepowiednie. Czemu tak robimy? Ponieważ takie negatywne wróżby wprowadzają obawę i na pewno nie są po naszej myśli. Nie tego oczekujemy od losu, przecież nie odłożymy wyjazdu, bo ktoś coś nam zasugerował. A jak się zdarzy coś złego, to też nie zawsze łączymy to z wróżbą, często z przypadkowym zdarzeniem. Chociaż na wszelki wypadek na przyszłość stajemy się ostrożniejsi.
Jak wywróżyłam sobie męża
Gdy byłam małą dziewczynką i bardzo młodą nastolatką lubiłam bawić się w różne wróżby, również te Andrzejkowe. Małe kobietki często myślą o swoim przyszłym, wyidealizowanym księciu. Pamiętam jedną taką wróżbę, którą zrobiłam gdy miałam jakieś 10 lat. Napisałam na karteczkach męskie imiona i włożyłam pod poduszkę. Rano po przebudzeniu miałam wylosować karteczkę z imieniem mojego przyszłego męża.
Pierwsze imię, które wylosowałam to Bogdan, ale skrzywiłam się i włożyłam karteczkę z powrotem pod poduszkę. Dlaczego, bo tak miał na imię mój kuzyn i dlatego napisałam to imię. Spisałam wtedy imiona wszystkich kuzynów, bo jak wiele 10-latek kochałam się w jednym z nich. Tak długo losowałam karteczki aż wylosowałam imię Andrzej, na którym mi zależało. Wtedy dopiero uznałam, że wróżba była po mojej myśli. Czyli już jako dzieciak chciałam, by wszystko układało się tak jak zaplanuję. A wiecie jak ma na imię mój mąż? Bogdan i nie jest moim kuzynem.
Ana